Dom
Oferta
Inspiracje
Zaloguj się
2022 | 2 czerwiec
Co należy się za czerwony pasek, czyli prezenty na koniec roku szkolnego

Co należy się za czerwony pasek, czyli prezenty na koniec roku.

Słońce i bujna zieleń za oknami zwiastują nadchodzący koniec roku szkolnego. Na tę myśl nasze dzieci przebierają nogami podczas lekcji. Letnia aura sprzyja zabawom na podwórku z rówieśnikami, a nie siedzeniu nad pracami domowymi. Co się dziwić naszym pociechom? Sama chętnie w piątkowe popołudnie rzuciłabyś nudne „pracowe” obowiązki i wyskoczyła na piknik z rodziną lub przyjaciółkami. Jednak pomimo chwilowego braku chęci do nadmiernego wysiłku umysłowego, pamiętajmy, że nasze szkraby uczyły się cały rok i za włożony trud należy im się nagroda.

Rok rocznie, wraz z nadejściem czerwca pojawia się ten sam problem: co Rada Rodziców powinna zakupić jako prezenty dla uczniów?! Czy encyklopedyczne książki są na pewno dobrym rozwiązaniem? A może jakiś brelok czy przytulankę? Z doświadczenia wiem, że większości książek typu: „1000 pytań…”, które dostałam na zakończenie roku, nigdy nie przeczytałam, a części nawet nigdy nie otworzyłam. I tak od lat smutno leżą porzucone na strychu w moim domu rodzinnym. Dlatego, może zamiast tomów encyklopedii warto przeznaczyć klasowe pieniądze na lżejsze (pod każdym względem) książki. Gdyby każde dziecko dostało inną, w klasie mógłby zacząć funkcjonować book crossing. Zastanawiacie się, na czym polega? Przeczytaną książkę uczniowie mogliby odkładać na wyznaczoną półkę w sali i w zamian brać z niej inną, której treści jeszcze nie znają. Obłędną inicjatywą wydaje się konkurs na klasowego Mola Książkowego, czyli na ucznia, który w ciągu kolejnego roku szkolnego pierwszy przeczyta najwięcej książek.

Abstrahując od książek, niezłym pomysłem wydają się praktyczne przedmioty: śniadaniówka, zeszyt, piórnik, kredki. No właśnie, a co z gadżetami elektronicznymi? W dwudziestym pierwszym wieku dzieci rodzą się z umiejętnością obsługi komputera. Więc może lepiej by na czas wakacji dzieciaki odkleiły się od niego? Przecież przez cały okres zdalnego nauczania musiały wpatrywać się w ekran przez wiele godzin. Alternatywą dla siedzenia przed monitorem może okazać się prosty sprzęt sportowy. Warto pamiętać, że wiedza wiedzą, ale dzieci powinny równoważyć rozwój intelektualny rozwojem fizycznym. Piłka do gry w nogę może świetnie zastąpić tablet czy telefon. Poza tym pozwoli na integrację z rówieśnikami. Sieciówki w swojej ofercie posiadają piłki od 15 zł. Ciekawą opcją są piłki z nietypowych materiałów m.in z filcu. Piłka halowa firmy Kipsta ("mało tłukąca"), nie powoduje siniaków po uderzeniu i jest idealna dla młodszych dzieci. Przetestowałam na własnej skórze, obrywając nią wiele razy od kuzynów. Piłka jest do znalezienia w Decathlonie za mniej więcej 60 złotych.

Dla uczniów stroniących od sportu super prezentem może okazać się metalowa albo drewniana łamigłówka. Zwykła kostka Rubika to już przeszłość. W Empiku można przebierać w różnych układankach o wielu poziomach trudności. Taka łamigłówka może dać wiele frajdy całej rodzinie, która wspólnymi siłami będzie próbowała ją rozłożyć lub złożyć. Zabawka tego typu pozwoli dziecku rozwijać kreatywność, ćwiczyć koncentrację oraz bardzo pozytywnie wpływa na działanie mózgu. Wydaje mi się, że produkty firm Eureka i Eureka 3D mają najlepszy stosunek jakości do ceny. Szeroki wybór tego typu produktów można znaleźć w przystępnych cenach na stronie internetowej empik.com.

Świetnie byłoby, gdyby nasze pociechy przez lata cieszyły się z takiego prezentu, ale pamiętajmy, że najwspanialszą nagrodą dla nich będą ciepłe słowa dumnych rodziców oraz długo wyczekiwana laba wakacyjnych miesięcy.