Z odpowiedzią na to pytanie przeważnie jest kłopot.
Z jednej strony mamy zwolenników lub akceptujących, a z drugiej tych, którzy kategorycznie nie wyrażają zgody na podanie go na Komunii dziecka. Jak więc postąpić? Pozostawimy to oczywiście ocenie każdego z osobna, jednak może argumenty, które tu przytoczymy, zaważą przy podejmowaniu decyzji. Komunia Święta jak wszyscy wiemy to Sakrament. Jeden z najważniejszych w życiu dziecka katolików. I tam, gdzie rodziny żyją zgodnie z przykazaniami Kościoła, rozważanie powyższej kwestii nie będzie pewnie mieć miejsca, bo jest to dla nich oczywiste – alkohol? Nie! Jednak w obecnych czasach mamy coraz luźniejszy stosunek do wiary, jak i do przestrzegania jej zasad. Komunia przestaje być doświadczeniem duchowym, zaczyna być materialnym. Goście prześcigają się w jakości i cenie prezentów, a dzieci myślą przede wszystkim o stroju i korzyściach, jakie przyniesie im ten dzień. I będąc daleko od oceny duchowej wartości tego Sakramentu jak i jego odbioru, skupmy się tylko i wyłącznie na dziecku i jego przyjęciu. Wyobraźmy sobie imprezę rodzinną, na której jest alkohol. Dorośli wówczas przeważnie zainteresowani są samymi sobą, często też prowadzą głośne rozmowy na różne niedziecięce tematy, a i zdarzy się sytuacja, w której ich zachowanie wymknie się spod kontroli... Zgodzicie się ? I wersja numer dwa: alkoholu na przyjęciu brak. Ci, którym go brakuje, siedzą i nudzą się przy stole, reszta znajduje sobie inne zajęcie - i to w naszej ocenie dobrze, bo skupią się na dziecku - na spędzeniu z nim czasu i zabawie, a nasz główny bohater będzie w centrum zainteresowania. Będzie wspólne przeglądanie prezentów, spacer i zdjęcia. Wiec mając obraz obu scenariuszy, który wydaje się rozsądniejszy?
Przypomnijmy, że dla naszego dziecka jest to czas, w którym chce czuć się wyjątkowo, długo czekał i przygotowywał się do tego dnia. Czy wyjątkowym będzie czas, w którym - jak to zazwyczaj bywa - dorośli usiądą do stołów i zajmą się długimi rozmowami i wspólną biesiadą? Przy podejmowaniu decyzji może spójrzmy na tę kwestię oczami dziecka. A znając nasze rodziny i ich przyzwyczajenia - wybierzmy opcję, która właśnie dla niego będzie najkorzystniejsza. Nie zawracajmy sobie głowy myślami, że jeden czy drugi wuj będą nerwowo tupać nogami, tylko skupmy się na tym, co naprawdę jest tego dnia najważniejsze. A to na pewno nie powinni być goście… i sami zaproszeni też powinni to wiedzieć. Drugi argument przeciw to fakt, że od małego uczymy dzieci, że impreza równa się alkohol. Może warto to wypośrodkować i rozdzielić scenariusze na te dla dzieci i dla dorosłych. Jest duże prawdopodobieństwo, że po latach te dla dzieci będą przez nie milej wspominane, bo zwyczajnie w końcu to one - tylko i wyłącznie - były w centrum naszej uwagi.